Każdy z nas ma w sobie dziecko. To, którym był, o którym nie zawsze chce pamiętać. Zwykle w życiu dorosłym traktujemy je tak, jak były traktowane w dzieciństwie – pomijamy, uciszamy, odrzucamy, strofujemy, oceniamy, rozliczamy, rozpieszczamy, szanujemy, doceniamy?
Jeżeli Twoje wewnętrzne dziecko cierpi, Ty również cierpisz. Jeśli jest pomijane, uciszane, strofowane, prawdopodobnie nie potrafisz spontanicznie odpoczywać, bawić się, myśleć kreatywnie. Jeśli je oceniasz i rozliczasz – rzadko odczuwasz satysfakcję, koncentrując się na kolejnych celach i swoim zmęczeniu. Jeśli je głównie rozpieszczasz, prawdopodobnie brakuje Ci cierpliwości, nie potrafisz godzić się ze stratą, czy porażką, możesz też myśleć głównie o sobie, innych traktując przedmiotowo.
Jeśli je szanujesz i doceniasz – wiesz, co dla Ciebie ważne, potrafisz o siebie zadbać, korzystając z dostępnego wsparcia, znasz swoje możliwości, chętnie podejmujesz wyzwania, godzisz się z tym, że nie wszystko Ci się udaje, budujesz satysfakcjonujące relacje z innymi.
Im wcześniej zaczniesz, tym szybciej doświadczysz! Jak?
Na początku spróbuj je zauważać. Zwykle ujawnia się wtedy, gdy coś nie dzieje się po twojej myśli, działasz za wolno lub sobie wbrew. Kiedy się złościsz lub płaczesz „bez powodu”, zaczynasz się krytykować, rozliczać i pouczać. Zatrzymaj się i spróbuj usłyszeć, co ono chce Ci powiedzieć? Być może po prostu jest zmęczone i potrzebuje odpoczynku bez poganiania, straszenia, obarczania winą i tym co „powinno”. A może ma już dość spełniania czyichś oczekiwań, więc spowalnia lub sabotuje Twoje działania, choć oczekujesz od niego entuzjazmu?
A teraz spróbuje pomyśleć o nim, jak o kimś dla Ciebie ważnym. Kimś, kogo kochasz – czy ma prawo oczekiwać? Działać w swoim tempie? Współdecydować o tym, co go dotyczy? Mieć gorszy dzień? Czy może się nie zgadzać? Dążyć do własnych celów? Szukać własnych, czasem nielogicznych rozwiązań i je testować? Mylić się? Popełniać błędy? Wyciągać wnioski? Naprawiać szkody bez poczucia winy i znowu próbować?
Jeżeli nie, zastanów się, jakim rodzicem jesteś a jakim chcesz dla niego być?
Ono potrzebuje Cię równie mocno, jak Ty – dorosły potrzebujesz jego. Twoją rolą jest zapewnić mu autonomię, rozwój i bezpieczeństwo. Jego – zadbać o Twoją autentyczność. Podpowiadać Ci czego pragniesz i potrzebujesz, dodawać entuzjazmu i energii do działania, umożliwić konstruktywne przeżywanie sukcesów i rozczarowań. Wspólnie możecie osiągnąć więcej i bywać szczęśliwi nie rzadziej, niż to możliwe.
WOW <3
Opublikowany przez Lass na 9 września 2016